Talk icon

Inwestycje, Gospodarka, Polityka

01-03-2023

Autor: Instytut Gospodarki Rolnej

UE przejmie polskie lasy? Kubica: Nie będzie zgody na kupczenie lasami

polskie lasy

Czy UE przejmie polskie lasy? Rozmówcą Ewy Zajączkowskiej-Hernik jest Józef Kubica, dyrektor generalny Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe.

Czy Lasy Państwowe stracą kontrolę nad majątkiem narodowym? Parlament Europejski chce zmian dotyczących zarządzania polskimi lasami tak, by te mogły być zarządzane na poziomie unijnym. Jakie będzie to miało konsekwencje?

Polskie lasy trafią w ręce UE?

Ewa Zajączkowska-Hernik: Komisja Środowiska Parlamentu Europejskiego, wyszła z inicjatywą przejęcia przez Unię Europejską zarządzania polskimi lasami. Jakie miałoby to konsekwencje, gdyby polskie lasy znalazły się pod zarządzaniem całej Unii Europejskiej, Komisji Europejskiej czy Komisji Środowiska Unii Europejskiej?

Józef Kubica: To tak jakby piekarzowi, cukiernikowi czy fryzjerowi dano możliwość zarządzania lasami. Lasy Państwowe to prawie jedna trzecia powierzchni naszego kraju. Porównywalnie to są trzy obszary powierzchni Belgii, czyli to jest to jest prawie że 30% lasów i ziemi znajdującej się pod tymi lasami. To jest też bardzo ważne. Komisja Europejska wpadła na taki genialny pomysł zabrania kompetencji rządowi polskiemu, polskim leśnikom i przekazania zarządzania Parlamentowi Europejskiego. Oczywiście uważamy, że to pomysł z kategorii pomysłów poronionych i absolutnie natychmiast tego samego dnia zwołaliśmy konferencję prasową w Sejmie Rzeczpospolitej z udziałem pana ministra Siarki, pana ministra Wosia, wdowy po świętej pamięci profesorze Janie Szyszko, i zdecydowanie sprzeciwiliśmy się temu choremu, absurdalnemu pomysłowi przekazania kompetencji jakimś brukselskim urzędnikom. Zgody na to nie będzie. Również otrzymaliśmy potwierdzenie od pani minister Anny Moskwy, która stanowczo poparła nasze wystąpienie i również powiedziała, że nie będzie zgody na takie kupczenie lasami.

Ewa Zajączkowska-Hernik: Próba przejęcia lasów czy prywatyzacji w różny sposób lasów państwowych już po raz kolejny wypływa na światło dzienne. Mieliśmy sytuację w 2014 roku, wtedy właśnie miała być prywatyzacja lasów, teraz próba przejęcia lasów, zarządzania lasami przez Komisję Europejską. Pytanie dlaczego? Dlaczego unijnym urzędnikom tak bardzo zależy na tym, żeby polskie lasy, które są zarządzane w sposób modelowy, gdzie nasze lasy są wzorem dla innych państw, jak dbać o gospodarkę leśną, jednak są tym jakimś cierniem w oku dla urzędników

Józef Kubica: Trwa proces ubezwłasnowolnienia Państwa Polskiego w sferze gospodarczej, bo jeżeli chodzi o obronność, to pan minister Błaszczak twardo to trzyma za rękę. Generalnie polski przemysł drzewny to przecież drugie, trzecie miejsce na świecie. Można powiedzieć, że Polacy umeblowali całą Europę. I być może to jest największym problemem, jest tą solą w oku. Były już próby prywatyzacji, na szczęście tutaj z inicjatywy śp. pana profesora Szyszko zebraliśmy ponad 3 miliony podpisów i Polacy się na to nie zgodzili. Więc jeżeli się nie udało tu w polskim parlamencie, to być może tam? No, nie chciałbym tutaj wymieniać nazwisk tych osób, prominentnych działaczy partii opozycyjnych, europosłów, natomiast świadczy to o jednym – w Brukseli się mówi, że to Polacy chcieli, ponieważ głosowali. To jest skandal, to jest coś niebywałego. Ale myślę, że się nie uda, bo przecież wyłączenie kompetencji jest jednoznaczne ze złamaniem Traktatu z Lizbony, gdzie wyraźnie jest napisane, że Komisja, Unia Europejska nie ma żadnej władzy nad suwerennością, nad własnością, nad lasami państwowymi tych poszczególnych państw.

Co dalej z Puszczą Białowieską?

Ewa Zajączkowska-Hernik: Wspomniał pan o przemyśle drzewnym. To też wydaje się być takim cierniem w oku, bo leśnicy bardzo często są oskarżani o to, że wykorzystują polskie lasy w sposób gospodarczy do zarabiania pieniędzy i  tylko w zasadzie po to te lasy są im potrzebne. Tak według niektórych wygląda gospodarka leśna w Polsce. Wiemy, że jest to nieprawdą, a że jesteśmy liderami w przemyśle drzewnym, meblarskim, w Europie, to przecież w zasadzie trzeba się cieszyć. Tylko komu to przeszkadza i dlaczego?

Józef Kubica: Biznes. To jest biznes. To jest walka o wszystko i na wszystko. Wiadomo o co chodzi. To jest bezwzględna, totalna walka o rynki. Na to nie może być zgody. My tak naprawdę nie zarabiamy na tym, płacimy podatki z obrotu, wytwarzamy wspólnie z przemysłem drzewnym aż 7 PKB. To jest bardzo, bardzo wymierna ilość, jeżeli chodzi o środki finansowe państwa. Leśnicy łącznie z przemysłem drzewnym i branżami towarzyszącymi, to jest zatrudnienie na poziomie prawie pół miliona ludzi. (…) Jest prawie 30 tysięcy rodzajów zastosowania drewna. Ten dwutlenek węgla jest zamykany na kilkadziesiąt lat, czyli jest to kierunek jak najbardziej prawidłowy, właściwy, proekologiczny. Niestety atakuje się nas, ale my robimy swoje i mam nadzieję, że te wszystkie dążenia tych urzędników spełzną na niczym.

Ewa Zajączkowska-Hernik: Chciałam zapytać o Puszczę Białowieską. Robiłam swego czasu reportaż na temat gradacji kornika drukarza. Chciałam się dowiedzieć, w jakim stanie jest Puszcza Białowieska po tym, co się stało społecznie, ale też i politycznie. W Puszczy Białowieskiej wycinka drzew została zablokowana. Walczył z tym świętej pamięci profesor Jan Szyszko. Zaczęło się od decyzji dyrektora generalnego Lasów Państwowych, który zabronił wycinki kilku zainfekowanych drzew i gradacja się rozprzestrzeniła. Puszcza Białowieska była okupowana przez ekoaktywistów. Co teraz dzieje się w Puszczy Białowieskiej? Jak to wygląda?

Józef Kubica: Cmentarzysko trwa. Nie chcę nawet o tym mówić. To jest prawie 60 tys. hektarów. Gnije tam prawie 5 milionów metrów sześciennych drewna. Oczywiście to jest wielka szkoda dla przyrody, dla środowiska. To jest totalna degradacja siedlisk, czyli tego, co na tym rośnie. Wiadomo, że kornik rozprzestrzenia się błyskawicznie. Trudno jest powiedzieć co tam będzie. Boimy się jednej rzeczy, że na skutek ocieplania się klimatu być może nastąpi zupełnie katastrofa ekologiczna. Jeżeli przykładowo trafimy na dwa, trzy lata suche, kiedy wilgotność spadnie nam poniżej 10%, po prostu może się to wszystko spalić. I oczywiście powiedzą, że to leśnicy zrobili. Niestety, przykro o tym mówić, ale taka jest sytuacja, że zamiast jednej decyzji wycięcia tych elementów zagrożonego drzewostanu, skończyło się tak, jak skończyło. Więc nie możemy się z tym pogodzić.

Polecane artykuły

walencja manifest

Manifest europejskich rolników Walencja 2024

hodowla zwierząt

Atak na na hodowlę zwierząt futerkowych wstępem do likwidacji hodowli zwierząt w Polsce

EUnitedAgri

Szczyt rolniczy #EUnitedAgri w Brukseli