Talk icon

Inwestycje, Gospodarka, Polityka

26-04-2024

Autor: Instytut Gospodarki Rolnej

Atak na na hodowlę zwierząt futerkowych wstępem do likwidacji hodowli zwierząt w Polsce

hodowla zwierząt

Niedawne publikacje medialne ujawniły  tak naprawdę zorganizowany atak środowisk lewicowych na sektor branży futerkowej. Analiza tych informacji wskazuje na zorganizowaną kampanię mającą na celu zdyskredytowanie branży i jej praktyk. Wszystko wskazuje, że jest to preludium do likwidacji rolnictwa w Polsce.

Jednym z najbardziej niepokojących aspektów tej kampanii jest próba zastosowania odpowiedzialności zbiorowej wobec całej branży. Odpowiedzialność za naruszenia dobrostanu zwierząt powinna być przypisana wyłącznie osobom lub podmiotom bezpośrednio odpowiedzialnym, a nie całej branży.

- Jeżeli w jakimkolwiek gospodarstwie naruszono przepisy w zakresie dobrostanu zwierząt i utrzymywania zwierząt, no to wobec właścicieli i tych osób, które dopuściły się naruszenia prawa, powinny być wyciągnięte odpowiednie konsekwencje. Od tego jest inspekcja weterynaryjna, od tego są służby państwa, takie jak policja i prokuratura. Nie należy stosować żadnej odpowiedzialności zbiorowej. To tak jakby w przypadku... zatrzymania jednego pijanego kierowcy,  chciano odebrać prawo jazdy wszystkim kierowcom. No ale to jest, widać, standardowa działalność tych środowisk lewicowo-zielonych,  bo przecież nie ma co ukrywać, kto jest inspiratorem tych działań, z kim są te działania związane - mówi Jacek Zarzecki, Prezes Zarządu Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego
 

 

Inspiracje polityczne
Nie można pominąć również politycznych inspiracji stojących za tą kampanią. Partia Zielonych i powiązane organizacje lewicowe, są znane ze swojej antyhodowlanej postawy i dążenia do zakazu hodowli zwierząt futerkowych.

- To jest właśnie atak na sektor hodowli zwierząt futerkowych, ale także wstęp do ataku na inne gałęzie hodowli zwierząt, takie jak hodowla krów mlecznych, przede wszystkim. Wydaje, mi się że to jest wstęp do dalszych ograniczeń hodowli, pod przykrywką dobrostanu zwierząt - twierdzi rolnik Damian  Murawiec z Ruchu Młodych Farmerów
 

 

Podobnie cały akcję z atakowaniem hodowli zwierząt futerkowych widzi dolnośląski rolnik, Piotr Konieczny:

Uważam, że to nie jest tylko atak na sektor zwierząt futerkowych, ale pośrednio jest to atak osób lewicowych i różnego rodzaju organizacji, za którymi tak naprawdę czasami nawet nie wiadomo kto stoi, albo nie wiemy w ogóle kto stoi i jakie interesy realizuje, docelowo będzie dotyczyć to tak naprawdę każdej produkcji zwierzęcej.
 

 

Dlaczego teraz nastąpił atak?
Warto zauważyć, że publikacja tych materiałów zbiegła się z okresem, w którym podatnicy przekazują 1,5% swojego podatku organizacjom pożytku publicznego. Jest to czas na wzbudzenie współczucia i zachęcenie do przekazywania darowizn na rzecz organizacji walczących o prawa zwierząt.
Kolejnym argumentem są wybory do europarlamentu, które odbędą się w czerwcu.

- Idą wybory parlamentarne i środowiska zwłaszcza te lewicowe mają swój elektorat i bazują na niepełnej wiedzy na czym polega hodowla i to jest takie przekonywanie młodych ludzi, poprzez  edukację  i wpływ ludzi na dobro zwierząt, ma to kolosalne przełożenie i dlatego to jest w momentach wyborczych podkreślane mocniej - podkreśla Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych. 


Szum medialny, przykrycie niepowodzeń rządu, a może coś innego? 

-Podejrzewam, że robią to po to, żeby podgrzać atmosferę przed procedowaniem ustawy, uchwały, nie wiem nawet co to ma być w Sejmie. Ten rząd niewiele jest w stanie zmienić ustawami, ponieważ prezydent zapowiedział, że nie będzie ich podpisywał, więc podejrzewam, że to może być jakaś uchwała. A po co? Po to, żeby podgrzać środowiska i społeczeństwo, podburzyć, po to, żeby zrealizować zamierzony cel - stwierdza Piotr Konieczny


Szersze cele
Kampania przeciwko hodowli zwierząt futerkowych jest częścią szerszego planu zmierzającego do likwidacji kolejnych sektorów rolnictwa, w tym hodowli drobiu i bydła. Pomysłodawcy tej ustawy w jej uzasadnieniu napisali, że „ma być ona wzorem dla przyszłych ustaw regulujących transformację innych sektorów gospodarki” czyli de facto likwidacji hodowli drobiu, bydła czy wieprzowiny. Według przedstawicieli środowisk rolniczych przeciwnicy hodowli zwierząt powinni skupić się na poważniejszych problemach, takich jak obowiązkowe czipowanie i kastracja zwierząt, które przyniosłyby znaczne oszczędności dla podatników.

- Ja pomysłodawcom tego projektu ustawy, który nie trafił jeszcze do laski marszałkowskiej, mam nadzieję, że nie trafi, proponuję przestać ćpać, a zająć się poważnymi sprawami i rzeczami, które mają generalne znaczenie także dla budżetu państwa. Ja proponuję im zacząć od prostszych rzeczy, z którymi powinni sobie poradzić tak jak obowiązkowe chipowanie zwierząt obowiązkowe czipowanie i obowiązkowa kastracja zwierząt, dzięki czemu samorządy, a więc my wszyscy podatnicy oszczędzilibyśmy ponad 250 milionów złotych, które samorządy wydają na utrzymywanie bezdomnych zwierząt w schroniskach - podkreśla Jacek Zarzecki


Atak na sektor branży futerkowej jest nieuzasadniony i motywowany politycznie. Odpowiedzialność zbiorowa jest niedopuszczalna, a celem tej kampanii jest zdyskredytowanie całej branży i próba likwidacji kolejnych branż zajmujących się hodowlą zwierząt takich jak drób, bydło czy wieprzowina. 

Polecane artykuły

Sektor mięsa

Różański: Sektor mięsa zmaga się obecnie z szeregiem problemów

Polscy producenci chmielu

Madej: Polscy producenci chmielu oczekują stworzenia krajowej polityki chmielarskiej

Mleko i paliwa przyszłości

Od skupu mleka po zrównoważone paliwo lotnicze