Inwestycje, Gospodarka, Polityka
10-10-2024
Europejski Trybunał Obrachunkowy alarmuje, że krajowe plany strategiczne dotyczące Wspólnej Polityki Rolnej są zbyt mało ambitne. Pomimo obietnic, unijne regulacje mogą zacząć jeszcze bardziej naciskać na ekologiczną restrukturyzację rolnictwa.
Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO) stwierdził, że krajowe plany strategiczne dotyczące Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) w państwach członkowskich UE są niewystarczająco dostosowane do ambitnych celów Zielonego Ładu. Pomimo wprowadzenia nowych wymogów ekologicznych, kraje unijne skorzystały z licznych odstępstw, co osłabiło skuteczność tych planów w zakresie ochrony środowiska. Wskazano również na brak narzędzi do monitorowania takich kluczowych wskaźników, jak redukcja emisji CO2. Trybunał podkreślił, że chociaż ekoschematy w planach rolnych nagradzają przyjazne środowisku praktyki, to ich rzeczywisty wpływ jest niewielki, a krajowe strategie nie spełniają oczekiwań w odniesieniu do celów klimatycznych i środowiskowych.
Dla rolników oznacza to realne ryzyko dalszego zaostrzania regulacji, co może zagrażać ich interesom ekonomicznym. Choć Komisja początkowo sugerowała, że polityki te będą jedynie kierunkowskazem, dzisiejsze działania Trybunału i Komisji sugerują, że presja na spełnianie coraz bardziej wymagających norm ekologicznych może wzrosnąć.
ETO jest niezależną instytucją Unii Europejskiej, której zadaniem jest kontrolowanie, jak wykorzystywane są fundusze unijne. Trybunał nie tylko ocenia legalność i poprawność wydatków, ale również skuteczność polityk unijnych w osiąganiu swoich założonych celów. W kontekście WPR, Trybunał ma za zadanie ocenić, czy środki przeznaczone na rolnictwo są odpowiednio wykorzystywane do wsparcia nie tylko produkcji rolnej, ale również ochrony środowiska i klimatu, co jest centralnym punktem Zielonego Ładu.
W kontekście Zielonego Ładu, Komisja Europejska wielokrotnie podkreślała, że kluczową rolę w realizacji jego założeń będą odgrywały krajowe plany strategiczne. Mimo tego, przepisy nie narzuciły na państwa członkowskie obowiązku bezpośredniego oszacowania, w jaki sposób ich plany rolne będą przyczyniać się do realizacji celów klimatycznych i środowiskowych. Deklaratywna natura polityk Komisji, jak podkreślają krytycy, pozostawia zbyt dużo swobody państwom członkowskim, co prowadzi do sytuacji, w której cele Zielonego Ładu są realizowane zbyt wolno lub w sposób zbyt powierzchowny.
Europejski Trybunał Obrachunkowy wykazał, że państwa członkowskie przyjęły plany, które są mniej ambitne niż mogłoby to wynikać z założeń Zielonego Ładu. Na przykład, w odpowiedzi na protesty rolników, złagodzono wymogi dotyczące zmianowania upraw, co ogranicza pozytywny wpływ na jakość gleby. Z drugiej strony, ekoschematy, które miały nagradzać rolników za działania proekologiczne, nie przynoszą znaczących efektów, a ich wprowadzenie często opóźniano lub modyfikowano, aby spełnić lokalne oczekiwania rolników.
Obecna sytuacja stawia pytanie, co Komisja Europejska zrobi z tymi ustaleniami. Czy będzie wymagała rewizji krajowych planów strategicznych, aby dostosować je do bardziej ambitnych celów ekologicznych? Z jednej strony, naciski ze strony instytucji unijnych mogą skłonić do bardziej rygorystycznych zmian, z drugiej zaś, opór społeczny, w szczególności ze strony rolników, może stanowić poważne wyzwanie.
Warto pamiętać, że przed wyborami głosy rolników miały duże znaczenie, a ich protesty, takie jak te związane z wymogami Zielonego Ładu, wpływały na polityczne decyzje. Teraz, po wyborach, może się okazać, że długoterminowe cele UE, takie jak walka z kryzysem klimatycznym, będą miały pierwszeństwo nad obawami rolników o opłacalność produkcji. Pytanie, czy "zielony walec", jak określają krytycy ambitne plany Komisji, będzie kontynuował swoją drogę, mimo sprzeciwu rolników, pozostaje otwarte.
Rolnicy mają słuszne obawy, że ich interesy zostały pominięte, szczególnie po wyborach, kiedy to głosy protestu mogą już nie mieć takiej siły oddziaływania. Głos rolników liczył się przed wyborami, ale czy będzie słyszany po nich? Czy "zielony walec" unijnych regulacji, jak często to określają, nie przejedzie bezwzględnie po ich interesach?
Obecna sytuacja pokazuje, że rolnicy muszą być bardziej aktywni i czujni niż kiedykolwiek. Projekty takie jak #EUnitedAgri, realizowane przez Instytut Gospodarki Rolnej, nabierają szczególnego znaczenia. Współpraca rolników z całej UE, skupionych na ochronie prawa do produkcji, staje się koniecznością. Tylko silna, zjednoczona europejska społeczność rolników, zarówno przed, jak i po wyborach, może skutecznie wpływać na kształt polityk unijnych, które z jednej strony będą chronić środowisko, ale z drugiej nie mogą zapominać o opłacalności produkcji rolnej.
W tym kontekście obawy rolników są nie tylko uzasadnione, ale również wymagają wzmożonego zaangażowania. Bez silnego nacisku ze strony rolników, Komisja Europejska może forsować coraz bardziej ambitne cele klimatyczne, które odbiją się na dochodach i przyszłości rolnictwa w UE. Walka o przyszłość europejskiego rolnictwa toczy się teraz i rolnicy muszą być gotowi na obronę swojego prawa do produkcji, aby nie stać się ofiarą polityk, które będą preferować cele ekologiczne kosztem ich interesów.